Auto Blog-Pomóc drogowa Nowości samochodowe Jaki Nowy Samochód Do 60 Tys?

Jaki Nowy Samochód Do 60 Tys?

0 Comments

Jaki Nowy Samochód Do 60 Tys
Wnioski nasuwają się same – Nowy samochód za 60 tysięcy to dziś reprezentant segmentu B. Krótko mówiąc, auto miejskie. Są pewne wyjątki, ale dotyczy to głównie bazowych konfiguracji. Wydaje się jednak, że ten trend zostanie utrzymany, dlatego nie należy spodziewać się obniżek. : Nowe auto za 60 tysięcy złotych: 2021 rok to drożyzna, ale znaleźliśmy kilka ciekawych modeli

Jaki samochód kupić 2022?

5 najlepiej sprzedających się samochodów nowych w 2022 roku – Patrząc na dane od stycznia do maja 2022 roku (na razie brak jeszcze danych za czerwiec 2022 roku) możemy z łatwością wyczytać, które modele samochodów cieszyły się największą popularnością w pierwszych pięciu miesiącach trwającego obecnie roku.

Mimo sporych spadków jedna rzecz zdecydowanie się nie zmienia – na czele nadal znajdują się modele od Toyoty. Zacznijmy jednak od miejsca piątego, na którym znajduje się Hyundai Tucson z wynikiem 4569 sprzedanych egzemplarzy. Miejsca 4-2 są względem siebie naprawdę blisko, a różnica zamyka się jedynie w kilkudziesięciu sztukach.

Na czwartym miejscu znajduje się bowiem Toyota RAV4 (5205 egzemplarzy), podium otwiera Toyota Yaris (5212 egzemplarzy), zaś drugą lokatę okupuje aktualnie Kia Sportage (5282 egzemplarzy). Różnica między drugim a czwartym miejscem wynosi więc mniej niż 80 sztuk! Zdecydowanym liderem rynku jest jednak Toyota Corolla z 8 928 sprzedanymi egzemplarzami na koncie.

Jakie auto kompaktowe do 60 tys?

Ceny samochodów segmentu C – przegląd rynku (2020) W 2019 roku pisałem o drożejących samochodach segmentu B, które obecnie kosztują od 50 tys. zł w górę. Dokładnie tak samo szybko podrożały kompakty. Auto z przyzwoitym silnikiem, lecz w bazowej wersji wyposażenia, to wydatek minimum 70 tys. zł. Są oczywiście tańsze, ale to propozycje dla naprawdę niewymagających. Kiedy kilka lat temu debiutowały obecne generacje samochodów kompaktowych, każdy z importerów dbał, by cena nie przekraczała lub tylko delikatnie wykraczała poza granicę 60 tys. zł. Aby to osiągnąć, wprowadzali na rynek wersje, w których brakowało podstawowych dzisiaj elementów wyposażenia. Poniższy przegląd cen dotyczy ofert z oficjalnych najnowszych cenników importerów. Nie brałem pod uwagę wyposażenia, bo nie tego dotyczy artykuł. Ma on na celu jedynie pokazać, ile kosztują takie auta. W niektórych przypadkach podałem ceny dla dwóch wersji silnikowych – dla podstawowej oraz dla wersji o mocy minimum 120 KM, ponieważ uważam to obecnie za minimum komfortu jazdy.

W grupie samochodów segmentu C, kosztujących do 70 tys. zł, znajdziecie albo samochody bardzo tanie (tzw. budżetowe), albo ze słabymi silnikami, a zazwyczaj jedno i drugie jednocześnie. Najtańszym kompaktem na rynku jest sedan w cenie od 49 500 zł oraz jego odpowiednik z nadwoziem hatchback (od 58 000 zł).

Problem w tym, że oba modele wyposażono w benzynowy silnik 1.4 o mocy 95 KM, który najzwyczajniej w świecie “nie jedzie”. Dobrze napędzane – choć wciąż ubogie – Tipo musi mieć pod maską turbodoładowaną jednostkę 1.4 T-Jet o mocy 120 KM. Wówczas za hatchbacka zapłacicie 66 500 zł. Nieznacznie droższe są produkty koreańskie – oraz – ale też napędzane słabym silnikiem wolnossącym 1.4 o mocy 100 KM. Problem w tym, że nawet jednostka 1.0 T-GDI o mocy 120 KM nadaje się tylko do spokojnej jazdy. Mieści się jednak w przedziale do 70 tys. Najlepszymi propozycjami w tym przedziale cenowym są Renault Megane z silnikiem 1.3 o mocy 115 KM (rok prod.2019) oraz z wolnossącą jednostką 1.6 o mocy 128 KM. Koreański sedan to najmocniejsze auto tej klasy, jakie kupicie za mniej niż 70 tys. zł. Najmocniejszym kompaktem kosztującym mniej niż 80 tys.

zł jest Renault Megane, ale mówimy o roczniku produkcji 2019, więc porównanie z innymi modelami nie jest do końca sprawiedliwe. Pod jego maską jest już silnik 1.3 o mocy 140 KM, a auto wyceniono na 75 900 zł. Tańszy jest tylko Peugeot 308, jednak z silnikiem o mocy 110 KM. Wersja 130-konna francuskiego konkurenta kosztuje 79 200 zł.

W tym całkiem sensownym przedziale cenowym mieści się też, dlatego nie dziwi fakt wysokiej sprzedaży tego modelu. Niestety, wersja hatchback występuje ze słabym silnikiem 1.2 Turbo, ale sedana macie już z motorem 1.6 o mocy 132 KM i za takie auto zapłacicie 77 900 zł. Ciekawą propozycją jest, która ma pod maską 120-konny motor T-Jet – ten sam co Fiat Tipo. Tu jednak też mówimy o roczniku 2019. W limicie znalazł się także 100-konny Ford Focus i 126-konna, a także 110-konny Opel Astra (rocznik 2019). Aby przyjemnie jeździć samochodem kompaktowym, musi mieć on pod maską silnik benzynowy o mocy minimum 120 KM.

I choć wydaje się, że Ford Focus 1.0 EcoBoost (125 KM) jest autem drogim, bo kosztuje 82 400 zł, to w rzeczywistości i tak jest najatrakcyjniejszą propozycją w tym przedziale cenowym. Jedynie cena Opla Astry 1.2 (130 KM) jest niższa (80 500 zł), ale dotyczy ona samochodu z rocznika 2019. Jeśli kompakt ma sensownie jeździć, to musi mieć pod maską przynajmniej 120 KM mocy wytwarzanej z benzyny.

Minimalnie tańsza od Focusa jest nowa Škoda Octavia, tylko że pod maską pracuje silnik o mocy 110 KM. By mieć odpowiedni napęd – 1.5 TSI (150 KM) – trzeba zapłacić za czeskie auto aż 94 750 zł! Taniej “wychodzi” 130-konny VW Golf. Przy takiej cenie bazowej Octavii, warto się zastanowić nad zakupem teoretycznie drogiej Mazdy 3.

Fiat Tipo Sedan 1.4 (95 KM) od 49 500 złFiat Tipo hatchback\t1.4 (95 KM) od 58 000 złHyundai i30\t1.4 (100 KM) od 64 200 złKia Ceed\t1.0 (100 KM) od 65 990 złFiat Tipo hatchback\t1.4 (120 KM) od 66 500 złRenault Megane\t1.3 (115 KM) od 67 900 zł*Kia Ceed\t1.0 (120 KM) od 67 990 złHyundai i30 \t1.0 (120 KM) od 69 400 złVW Golf\t1.0 (90 KM) od 69 490 złHyundai Elantra\t1.6 (128 KM) od 69 900 złPeugeot 308\t1.2 (110 KM) od 71 000 złRenault Megane 1.3 (140 KM) od 75 900 zł*Toyota Corolla hatchback\t1.2 (116 KM) od 75 900 złAlfa Romeo Giulietta 1.4 (120 KM) od 76 300 zł*Opel Astra \t1.2 (110 KM) od 76 500 zł*Toyota Corolla sedan\t1.6 (132 KM) od 77 900 złHonda Civic\t1.0 (126 KM) od 78 200 złFord Focus\t1.0 (100 KM) od 78 900 złPeugeot 308\t1.2 (130 KM) od 79 200 złOpel Astra \t1.2 (130 KM) od 80 500 zł*Škoda Octavia\t1.0 (110 KM) od 82 200 złFord Focus\t1.0 (125 KM) od 82 400 złVW Golf\t1.5 (130 KM) od 85 990 złŠkoda Octavia \t1.5 (150 KM) od 94 750 złMercedes Klasy A\t1.3 (109 KM) od 97 800 złMazda 3\t2.0 (155 KM) od 99 990 złBMW Serii 1\t1.5 (140 KM) od 105 900 złAudi A3 1.5 (150 KM) od 109 900 złMercedes Klasy A 1.3 (136 KM) od 110 500 zł

W obecnej sytuacji rynkowej, jeśli za dobrze jeżdżący kompakt z silnikiem benzynowym trzeba zapłacić ok.80-85 tys. zł, to dwa razy zastanowiłbym się nad zakupem diesla. Spadek zainteresowania dieslami wynikał od lat z wysokich cen, ale teraz wyglądają atrakcyjnie.

Uważam, że do przyjemnej jazdy kompaktem wystarczy 100-, może 110-konny silnik zasilany olejem napędowym. Mniejsza moc jest rekompensowana wyższym, dostępnym w niskim zakresie obrotów, co daje efekt subiektywnie równie dynamicznej jazdy co mocniejszym o 20-30 KM benzyniakiem. Dodajmy do tego fakt, że współczesne diesle nie są bardziej skomplikowane od współczesnych silników benzynowych z turbo, a ich niezawodność stoi na wysokim poziomie.

Diesle są bardziej ekonomiczne i emitują mniej CO2 niż silniki benzynowe, których i tak w znakomitej większości nie da się lub nie ma sensu przerabiać na, Co prawda diesle nie są przeznaczone dla klientów mających do wydania 70 tys. zł, ale jeśli macie zamiar kupić benzyniaka za 80 tys.

zł, to jest się nad czym zastanowić. Przykładowo Kia Ceed lub Hyundai i30 lepiej jeżdżą ze 115-konnym 1.6 CRDi niż benzynowym 120-konnym 1.0 T-GDI. Oba modele kupicie za niecałe 78 tys. zł. Dobrą ofertą jest też niewiele tańszy Peugeot 308 z silnikiem 1.5 o mocy 100 KM. Niczego nie przebije oczywiście, który obecnie jest oferowany wyłącznie z silnikiem Diesla 1.5 (100 KM) i kosztuje od 55 590 zł.

Raczej nie polecałbym Fiata Tipo 1.3 MultiJet, bo niezbyt dobrze się nim jeździ, ale już wersja 1.6 o mocy 120 KM wygląda ciekawie z ceną 76 000 zł. Przejdźmy jednak do aut za nieco ponad 80 tys. zł. Honda Civic 1.6 została wyceniona na kwotę 82 400 zł i kosztuje tylko 4200 zł więcej niż wersja benzynowa 1.0.

You might be interested:  Jak Odpalić Samochód Na Kable Bez Kluczyka?

Jeśli “prawdziwy fan hondy” nie uznaje diesla, to pytanie brzmi: czy uznaje trzycylindrowy silnik o pojemności kartonu mleka? Alfa Romeo Giulietta z dieslem pod maską też nie jest tym, o czym marzą “alfiści”, ale to jeden z najbardziej dopracowanych silników tej klasy. Natomiast nowy Golf 2.0 TDI (115 KM) za 89 290 zł to już atrakcyjny kąsek dla typowego użytkownika volkswagena.

Zupełnie alternatywnym rozwiązaniem może być zakup hybrydowej Toyoty Corolli hatchback za 89 900 zł, której 122-konny napęd w zupełności wystarcza do normalnej, nawet dynamiczne jazdy.

Citroën C-Elysee\t1.5 (100 KM)\t55 590 złFiat Tipo Sedan \t1.3 (95 KM)\t61 500 złFiat Tipo hatchback\t1.3 (95 KM)\t70 000 złHyundai i30\t1.6 (95 KM)\t75 100 złFiat Tipo Sedan \t1.6 (120 KM)\t76 000 złPeugeot 308\t1.5 (100 KM)\t77 100 złHyundai i30 \t1.6 (115 KM)\t77 600 złKia Ceed\t1.6 (115 KM)\t77 990 złRenault Megane \t1.5 (115 KM)\t78 900 zł*Honda Civic\t1.6 (120 KM)\t82 400 złFiat Tipo hatchback\t1.6 (120 KM)\t83 500 złAlfa Romeo Giulietta \t1.6 (120 KM)\t86 400 zł*Opel Astra \t1.5 (105 KM)\t87 100 zł*Ford Focus\t1.5 (95 KM)\t89 200 złVW Golf\t2.0 (115 KM)\t89 290 złFord Focus\t1.5 (120 KM)\t91 000 złŠkoda Octavia \t2.0 (115 KM)\t102 200 złMercedes Klasy A\t1.5 (95 KM)\t106 400 złBMW Serii 1\t1.5 (116 KM)\t113 500 złAudi A3\t2.0 (116 KM)\t114 900 złMercedes Klasy A\t1.5 (116 KM)\t117 300 zł

Gwiazdką oznaczyłem samochody z rocznika produkcji 2019. : Ceny samochodów segmentu C – przegląd rynku (2020)

Jaki samochód jest bezawaryjny?

TOP5: Bezawaryjne samochody rodzinne – Hyundai i30 nie jest już co prawda dostępny w sprzedaży, ale okazał się najbardziej niezawodnym autem rodzinnym. Jedynym problemem była skrzynia biegów, ale producent naprawiał usterki w ciągu tygodnia od ich zgłoszenia i to bez żadnych opłat.

Miejsce w rankingu Model samochodu Rocznik Procent niezawodności Uwagi
1. Hyundai i30 2012-2017 98,9%
2. Audi A3 2013-obecnie 98,4% Wersja diesel
3. Skoda Octavia 2013-obecnie 97,3% Wersja diesel
4. Mazda 3 2014-obecnie 97,2% Wersja benzynowa
4. Seat Leon 2013-obecnie 97,8% Wersja benzynowa

Szukasz najtańszego ubezpieczenia OC dla Audi A3? Znajdziesz je tutaj!

Jaki SUV do 60 tys zł?

Kia Sportage III (2010 – 2015) – Koreański SUV odważnie wdarł się na europejski rynek i od razu zyskał uznanie wśród użytkowników, ze względu na liczne zalety, których brakowało ówczesnej konkurencji. Wśród palety silnikowej znalazły się 2 benzyniaki o pojemności 1.6 (135 KM) oraz 2.0 (166 KM), oraz 3 silniki wysokoprężne: 1.7 (115 KM) i dwie jednostki 2.0 o mocach 136 i 184 KM.

Można znaleźć benzynowe warianty z instalacją LPG, Na rynku wtórnym większość egzemplarzy wyposażona będzie w napęd na przednią oś, ale pojawiają się również auta z dołączanym napędem na 4 koła. Warto wspomnieć, że KIA Sportage na rynku jest uważana za samochód o stosunkowo niskiej awaryjności, Mowa tu zwłaszcza o silnikach benzynowych, w których nie dzieje się zbyt wiele, nawet przy większych przebiegach.

Sprawdź: Nowy samochód z LPG – 5 propozycji 2021 W silnikach wysokoprężnych przy większych przebiegach (okolice 200 tys.) sprzęgło może okazać się całkowicie zużyte, Diesle miały problemy również z często zapychającymi się filtrami DPF, co wymagało wizyty w serwisie.

  • Jednak te usterki mogą się oczywiście różnić w zależności od stopnia użytkowania samochodu i sposobie jego traktowania.
  • Za największą wadę Kii Sportage uważa się zawieszenie, które użytkownicy opisują jako zbyt twarde, oraz z problemami, jak np.
  • Szybko zużywające się łączniki stabilizatorów.
  • Układ hamulcowy też pozostawia wiele do życzenia – jest mało wydajny.

Sportage, jako SUV do 60 000 zł jest bardzo rozsądnym wyborem. Za takie pieniądze znajdziemy egzemplarz w bogatej wersji wyposażenia, z końcowych lat produkcji, a więc również po liftingu (roczniki 2014 i 2015) z najmocniejszym dieslem sprzężonym z automatyczną skrzynią biegów.

Czy warto kupić nowe auto 2022?

“Klienci nie mają wyboru i długo nie będą go mieć”. Rynek motoryzacyjny w 2022 r. Dwa ostatnie lata były trudne dla zmotoryzowanych. Jak się okazuje, w roku 2022 sytuacja nie musi ulec znaczącej poprawie. O rynku, potrzebach klientów i kompromisach, na które są gotowi pójść, a także wpływie pandemii na producentów rozmawiam z prezesami firmy Superauto. Superauto to znacząca firma oferująca leasingowanie samochodów. Wśród kilku tysięcy nowych samochodów znaleźć można zarówno dostawczaki służące firmom, jak i sportowe modele czy limuzyny mające reprezentować status właściciela czy aspiracje firmy. Co prezesi Superauta sądzą o perspektywach w 2022 r.

i Polskim Ładzie? Tomasz Budzik, Autokult.pl: Jakie zmiany na rynku zaszły w 2021 r.? Jakie auta zyskały na popularności, a jakie zostały zepchnięte na boczny tor? Bartosz Chojnacki, wiceprezes i szef sprzedaży w Superauto.pl: Podsumowując to, co się działo w 2021 na rynku motoryzacyjnym, nie boję się użyć sformułowania, że klienci byli maltretowani.

Miesiącami czekali na samochody, żeby w końcu dowiedzieć się, że termin dostawy nie zostanie dotrzymany. W ubiegłym roku mieliśmy ciąg dalszy braku samochodów, który dał się branży we znaki już w drugim kwartale 2020 roku. Wtedy po twardym lockdownie zaczęła się odmrażać gospodarka i klienci zaczęli zgłaszać popyt, a fabryki stanęły. Nie ma wyboru, klient jest zmuszony korzystać z tego, co jest. Dotyczy to jednakowo segmentu samochodów osobowych, premium oraz użytkowych. Chociaż w przypadku tych ostatnich trzeba przyznać, że jest trochę lepiej. W samochodach użytkowych jest mniej skomplikowanej elektroniki, czyli systemów, które wstrzymywały produkcję ze względu na brak komponentów.

  • Liczba niewyprodukowanych samochodów użytkowych jest na pewno o wiele mniejsza niż samochodów premium czy osobowych.
  • No i co jest też istotne, klienci aut użytkowych są zdecydowanie bardziej nastawieni na kompromisy.
  • Wiadomo dlaczego.
  • To auto służy do pracy, ma przewieźć określony towar i tutaj mniej ważny jest kolor, marka, moc czy wyposażenie.
You might be interested:  Dlaczego Dealer Rejestruje Samochód Na Siebie?

Zakup takiego auta jest przeliczony czysto jako korzyść finansowa. Inaczej jest w przypadku samochodów osobowych, a już na pewno samochodów premium, gdzie te elementy mają znaczący wpływ na decyzję. Bartosz Chojnacki Warto też wspomnieć o zjawisku, jakie obserwowaliśmy pod koniec ubiegłego roku.

  • Na jego koniec klienci po wielu miesiącach oczekiwania mieli odebrać auto, a dostawali informację od dealera, że samochody nie będą fakturowane, mimo że są gotowe.
  • Zamrożone kontrakty miały uchronić importerów przed zapłaceniem wyższej kary za zwiększoną emisję spalin.
  • Pod koniec 2021 roku bardzo powszechne było zjawisko niechęci wystawiania faktur przez niektóre marki na modele wysokoemisyjne.

Dofakturowanie kilkuset samochodów oznaczałoby dla producentów dużo wyższe kary. Więc odbiło się to na klientach, bo kontrakty zamrożono. Szczególnie dotknęło to tych, którzy biorąc samochód w leasing, chcieli pod koniec roku zrobić koszty w swoich firmach. T.B.: Jakie po pierwszych tygodniach są perspektywy na rok 2022? B.C.: Po pierwszych kilku tygodniach nowego roku nie można mówić o żadnej stabilizacji w podaży, a do tego styczeń wystartował podwyżkami, zmianami w przepisach podatkowych, które mają duży wpływ na niepewność zakupową i decyzyjną.

Czekałem na nowy rok z nadzieją jednak zdecydowanie zostajemy w trajektorii wyznaczonej w 2021. Nic nie wskazuje, że importerzy czy dealerzy zaczną odbudowywać atrakcyjność oferty pod względem cenowym, rabatowym i w końcu dostępności. Przez najbliższe miesiące fabryki będą produkowały to, co zostało już zamówione i zaliczkowane w 2021 roku.

Klienci nie mają wyboru i długo nie będą go mieć. Co jeszcze jest widoczne na rynku? Klienci, którzy którzy zamówili samochody kilka miesięcy temu, zderzają się obecnie ze wzrostem stóp procentowych i szalejącą inflacją. Cena auta nie jest gwarantowana w momencie zamówienia.

  • Lient, który czekał kilka miesięcy, jest objęty wszystkimi podwyżkami, które po drodze były.
  • Jeśli samochód był zamówiony pół roku temu i wtedy auto kosztowało, załóżmy 100 jednostek, to na dziś, mimo że klient był cierpliwy i powinien zostać nagrodzony za to czekanie, to jest nagrodzony – w cudzysłowie – w ten sposób, że dostaje propozycję zakupu za 115 jednostek.

W efekcie obserwujemy małą, ale jednak, falę rezygnacji z zakupów.T.B.: Jak na rynek zakupu, leasingu i wynajmu samochodów wpłyną zapisy Polskiego Ładu? Czy już widać ten wpływ? Kamil Makula, prezes Superauto.pl: Rynek motoryzacyjny, globalnie, mocno odczuwa skutki pandemii, a na rodzimym rynku dochodzi do tego szalejąca inflacja, podwyżki i nowe przepisy podatkowe Polskiego Ładu. Wystarczy, żeby ważną decyzję, jaką jest zakup samochodów odłożyć w czasie, co widać po spadku rejestracji w styczniu.

  • Jednak, odłożenie moim zdaniem nie oznacza całkowitej rezygnacji.
  • Nie brakuje osób, które chcą mieć nowy samochód.
  • Chociażby przedsiębiorcy, którzy muszą mieć auta dla biznesu.
  • A właśnie oni najchętniej korzystają z leasingu.
  • Dlatego, mimo różnych głosów wśród ekspertów uważam, że Polski Ład nie wpłynie na zmniejszenie zainteresowania leasingiem.

Kamil Makula To wciąż najtańsza i najszybsza forma finansowania samochodów. Tym bardziej, że w leasingu mamy produkty ze stałą stopą procentową, czyli mimo wzrostu stóp i potencjalnego ryzyka jesteśmy przygotowani na to, że nasi klienci będą mieli ratę stałą przez cały okres spłaty.

  1. Pozostaje jeszcze możliwość wydłużenia leasingu na maksymalną liczbę lat, więc rata może być nadal przystępna.
  2. Obecnie spłatę możemy wydłużyć nawet do sześciu lat i co ważne, jeśli sytuacja finansowa nam pozwoli, możemy wcześniej to zadłużenie spłacić.
  3. Jest duża elastyczność.
  4. Ponadto ze względu na zmiany w Polskim Ładzie, na popularności zyska leasing z dużym wykupem.

Klienci płacą niższą miesięczną ratę kosztem tego, że ostatnia rata, tzw. wykupowa będzie większa, nawet na poziomie od 20 do 40 procent. Wówczas, kiedy po spłacie leasingu przeniosą samochód do użytkowania jako osoba prywatna, to nawet jeśli zapłacą podatek, różnica między ceną wykupu z leasingu a sprzedażą na rynku będzie niewielka, a w związku z tym podatek do zapłaty będzie niższy. Jeśli chodzi o wynajem, jest on ograniczony limitem kilometrów. Nie wszystkim się to zatem opłaca. Wynajem jak najbardziej jest formą finansowania dobrą wówczas, kiedy samochód będzie pełnił funkcję reprezentacyjną lub służył do przemieszczania się głównie po mieście.

Jest też dobrym rozwiązaniem na posiadanie drugiego lub nawet trzeciego samochodu w rodzinie.T.B.: Jaki rok 2022 jest i będzie z punktu widzenia klienta? Jak będzie w kwestii dostępności aut i ich cen? B.C.: Wyboisty. Jak już wspomniałem, importerzy nie muszą martwić się o popyt. Mają pełne książki zamówień, w zdecydowanej większości wypełnione w ubiegłym roku.

Samochodów dostępnych od ręki wciąż będzie brakować. Do tego podwyżki cen, brak rabatów, rosnące stopy kredytowe. Rynek nie traktuje dobrze klienta i w perspektywie najbliższego roku zmiany na lepsze nie widać.T.B.: Jak pandemia zmieniła rynek handlu samochodami i podejście klienta? B.C.: Braki w podaży odbijają się na rynku wtórnym. W ślad za tym, że nie ma nowych aut, oczy osób, które koniecznie muszą wymienić samochód, zostały skierowane na rynek wtórny. Na którym, co jest normalne, też są braki. Rynek aut używanych nie był zasilony samochodami poleasingowymi, bo floty nie miały szansy się odnowić i zasilić rynku.

Mamy zatem wzrost cen aut używanych i ich brak. Trafiamy na kolejne wyboje. Testowanie klienta trwa już dwa lata. Trochę jesteśmy tym zmęczeni, mamy dość galopujących cen, ale jaki mamy na to wpływ? Pozostaje nam zatem jazda po wyboistej drodze 2022 roku.T.B.: Kiedy sytuacja związana ze sprzedażą samochodów może wrócić do stanu sprzed pandemii? Czy to w ogóle jeszcze możliwe? B.C.: Trochę niepokojąca jest zmiana nawyków producentów.

Ten problem zgłaszają importerzy. Mówią, że producenci wcale nie mają ochoty wrócić do modelu biznesowego sprzed pandemii. Wtedy samochody były wypuszczane na place importerskie, gdzie czekały na przyszłych klientów. Teraz dany model jest produkowany na konkretne zamówienie.

  • Oczywiście życzyłbym sobie, żeby któraś z marek wyszła z inicjatywą i zapewniła podaż tu i teraz, bo skorzysta na tym klient.
  • Ale nie widzę na razie takiego ruchu.T.B.: Jak dziś Polak kupuje samochód? Czy przychodzi ze sprecyzowanym wyborem i konsekwentnie się go trzyma, czy też po zderzeniu marzeń z rzeczywistością przystaje na zmianę obranego wcześniej modelu? Czy duża jest grupa osób, które po prostu określają swoje potrzeby i oczekują, że to sprzedawca coś wybierze? K.M.: Klient często musi korzystać z tego, co jest na rynku.

Jeśli bardzo potrzebuje samochodu, czasami rezygnuje z wymarzonego modelu, czasami zmienia markę. Handlowcy są w stanie pomóc, bo znają rynek, wiedzą, jakie są możliwości zamiany, jak długo przyjdzie czekać na nowe, wymarzone auto. Ci, którzy definitywnie określają swoje wymagania, muszą się uzbroić w cierpliwość na kilka miesięcy.

Jaka hybryda do 70 tys?

Samochód używany. Hybryda klasy premium w cenie popularnego kompaktu Fot. Lexus Około 70 tys. zł – od tylu w Polsce zaczynają się ceny nowych samochodów segmentu C popularnych marek. Ale za takie same pieniądze można też mieć wygodne auto klasy premium z oszczędnym napędem hybrydowym.

Wystarczy zdecydować się na starszy samochód z rynku wtórnego. Przyglądamy się używanym luksusowym hybrydom w cenie popularnych kompaktów. Na rynku używanych hybryd klasy premium zdecydowanie dominują samochody Lexusa. Nic w tym dziwnego, ponieważ to właśnie japońska marka jako pierwsza wprowadziła ten napęd do aut luksusowych, a następnie konsekwentnie stosowała – i nadal stosuje – w kolejnych modelach.

Zaczęło się w 2004 roku od SUV-a RX drugiej generacji. Lexus wprowadził wtedy w tym modelu układ hybrydowy o łącznej mocy 272 KM z silnikiem V6 3,3 l. Auto otrzymało oznaczenie 400h i było dostępne z napędem na przód lub dołączanym na obie osie. W drugim wariancie za wprawianie tylnych kół w ruch odpowiadał dodatkowy silnik elektryczny.

  1. W 2008 roku zadebiutowała trzecia generacja Lexusa RX.
  2. W ofercie ponownie znalazł się napęd hybrydowy, tym razem nazwany 450h.
  3. Pod maską samochodu pracowała jednostka V6 3.5, która razem z napędem elektrycznym wytwarzała 299 KM.
  4. I tym razem auto było dostępne z elektrycznym napędem 4×4.
  5. Od 2015 roku w salonach sprzedawana jest już czwarta generacja SUV-a.
You might be interested:  Jak Sprawdzić Czy Samochód Jest Powypadkowy?

Hybrydowy Lexus RX jest popularnym samochodem na rynku wtórnym. W cenie do 70 tys. złotych kupimy egzemplarz drugiej lub trzeciej generacji. Starsza odmiana 400h jest rzecz jasna tańsza, a jej ceny mieszczą się w zakresie 30-50 tys. zł. W takiej kwocie możemy mieć 4,7-metrowego SUV-a z automatyczną klimatyzacją, elektrycznie regulowanymi fotelami, kamerą cofania i czujnikami parkowania, tempomatem adaptacyjnym, nawigacją satelitarną czy systemem audio Mark Levinson.

  1. Ponadto zdecydowanie dominują odmiany z napędem 4×4.
  2. Ceny hybrydowych Lexusów RX trzeciej generacji potrafią dochodzić do 130 tys.
  3. Zł, ale egzemplarze z pierwszych lat produkcji wariantu 450h kupimy już za 60 tys. zł.
  4. A wystarczy dołożyć 10 tys.
  5. Zł, by wybór był już całkiem spory.
  6. W takiej kwocie można trafić na auto z asystentem parkowania, wyświetlaczem HUD, podgrzewanymi i wentylowanymi fotelami czy dodatkowymi kamerami po bokach nadwozia.

Egzemplarze w założonej kwocie dysponują też napędem 4×4. GS to kolejny weteran rynku luksusowych hybryd. Po raz pierwszy taki napęd znalazł się pod maską japońskiego sedana w 2006 roku, czyli w jego trzeciej generacji. Samochód oznaczony symbolem 450h wyposażono wtedy w ponad 340-konny układ spalinowo-elektryczny z silnikiem V6 3.5, który napędzał tylne koła i zapewniał przyspieszenie do 100 km/h w mniej niż 6 s.

  1. W 2011 roku Lexus pokazał czwartą generację modelu GS.
  2. Auto ponownie było dostępne z układem 450h, lecz ulepszonym i wyraźnie bardziej oszczędnym.
  3. Nieco później do oferty dołączyła słabsza wersja 300h z jednostką R4 i o łącznej mocy 223 KM.
  4. Z kwotą 70 tys.
  5. Zł w portfelu najlepiej szukać Lexusa GS 450h w pierwotnej wersji, czyli egzemplarza trzeciej generacji modelu.

Wspomniana suma wystarczy z zapasem, bowiem ceny auta zwykle mieszczą się w zakresie od 40 do 60 tys. zł. Za nowsze egzemplarze trzeba zwykle zapłacić bliżej 100 tys. W założonym budżecie możemy znaleźć auta wyposażone w automatyczną dwustrefową klimatyzację, tempomat, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania, nawigację GPS czy asystenta parkowania.

  • W środku znajdziemy również dużo przestrzeni – sedan mierzy ponad 4,8 m długości.
  • Jeszcze większym modelem jest Lexus LS, flagowa limuzyna japońskiej marki.
  • Napęd hybrydowy jest dostępny w tym modelu od 2007 roku, czyli od jego czwartej generacji.
  • Samochód otrzymał wtedy układ o imponującej mocy 445 KM, bazujący na silniku V8 5.0.

Napęd był przekazywany na tylne koła. Taką wersję napędową oznaczono jako 600h, a w ofercie była również przedłużona odmiana 600h L. Od 2017 roku w salonach jest już piąta generacja Lexusa LS, również dostępna z napędem hybrydowym. Lexus LS był od zawsze jednym z najdroższych i najważniejszych samochodów w ofercie Japończyków.

  • Nic dziwnego – mówimy o świetnie wyposażonej limuzynie liczącej ponad 5 m długości.
  • Z powodu rozmiarów i ceny LS nie jest popularnym modelem na rynku wtórnym, ale w polskich portalach ogłoszeniowych pojawiają się oferty sprzedaży wersji hybrydowej 600h za około 80 tys. zł.
  • Za taką cenę otrzymamy egzemplarz z pierwszych lat produkcji i często będzie to auto sprowadzone z zagranicy.

W środku możemy spodziewać się wielu udogodnień – czterostrefowej klimatyzacji, asystenta parkowania, podgrzewanych foteli z przodu i z tyłu, odtwarzacza DVD czy systemu automatycznego hamowania w razie ryzyka kolizji. Kompaktowy sedan Lexusa jest dostępny w wersji hybrydowej od 2013 roku, czyli debiutu jego trzeciej generacji.

W odmianie 300h pod maską auta pracuje 2,5-litrowy R4, który współpracuje z napędem elektrycznym. Tak jak we wszystkich hybrydach Lexusa, moment obrotowy jest przenoszony na tylne koła za pomocą bezstopniowego automatu. W cenie około 70 tys. przeważają egzemplarze Lexusa 300h z pierwszego roku produkcji.

W dobrze wyposażonym samochodzie za taką cenę możemy spodziewać się dwustrefowej klimatyzacji automatycznej, podgrzewanych siedzeń, kamery cofania, tempomatu, elektrycznie regulowanych przednich siedzeń czy czujników parkowania z przodu i z tyłu. W niektórych egzemplarzach dostępny jest również system ochrony przeciwzderzeniowej z wykrywaniem pieszych.

  1. CT to obecnie najtańszy model w ofercie Lexusa i ciekawa propozycja w segmencie hybrydowych kompaktów.
  2. Auto jest dostępne na rynku od 2010 roku i występuje wyłącznie z napędem hybrydowym o oznaczeniu 200h.
  3. Pod maską samochodu znalazł się czterocylindrowy silnik 1.8, który razem z napędem elektrycznym wytwarza 136 KM.

Moment obrotowy trafia wyłącznie na przednie koła. W 2017 roku hybrydowy hatchback przeszedł facelifting i nadal kupimy go w salonie. Nas jednak interesują tańsze egzemplarze używane. A na rynku wtórnym znajdziemy ich sporo. Najtańsze i najstarsze kosztują od 40 tys.

  • Zł, a za mniej niż 70 tys.
  • Można już kupić czteroletniego Lexusa CT.
  • Czego spodziewać się w takim aucie? Automatycznej klimatyzacji dwustrefowej, szerokiego pakietu poduszek powietrznych czy czujników parkowania.
  • Lepiej wyposażone egzemplarze dysponują ponadto podgrzewanymi fotelami, nawigacją satelitarną czy asystentem martwego pola.

Hybrydową wersję modelu A6 Audi wprowadziło na rynek w 2012 roku. Limuzyna otrzymała benzynowy motor R4 2.0 TFSI i silnik elektryczny. Spalinowo-elektryczny duet wytwarzał łącznie 245 KM i przenosił napęd na przednie koła. Hybrydowe auto nie cieszyło się jednak dużą popularnością i w 2014 roku zaczęło znikać z salonów.

Z tego powodu Audi A6 Hybrid nie jest popularnym modelem w serwisach ogłoszeniowych, ale to nie oznacza, że niedostępnym. Ceny samochodu wahają się od 40 do 60 tys. zł. W wyposażeniu niemieckiej hybrydy możemy znaleźć automatyczną klimatyzację czterostrefową, czujniki parkowania, system kamer 360 stopni, asystenta parkowania czy system chroniący przed niezamierzonym opuszczeniem pasa ruchu.Infiniti Q50 Napęd hybrydowy w swoich autach stosowało również japońskie Infiniti, a jedną z najsłynniejszych hybryd marki jest właśnie Q50.

Spalinowo-elektryczny układ trafił do tego modelu w 2013 roku i bazował na 3,5-litrowym silniku V6. Łączna moc takiego napędu wynosiła 364 KM. Jednak hybrydowe Q50 zniknęło z rynku w 2018 roku. Ceny używanego Infiniti Q50 startują od około 70 tys. zł. W takiej kwocie dostaniemy samochód z rocznika 2013.

Na liście wyposażenia takiego samochodu można znaleźć przednie i tylne czujniki parkowania, nawigację satelitarną, system kamer z widokiem 360 stopni, tempomat, podgrzewane siedzenia, napęd 4×4 i oczywiście automatyczną klimatyzację. Hybrydę o mocy 364 KM można było znaleźć również pod maską większego Infiniti M, którego nazwę w 2013 roku zmieniono na Q70.

Auto zadebiutowało w 2011 roku i dzięki przyspieszeniu do setki w nieco ponad 5 s zyskało wtedy tytuł najszybszego masowo produkowanego samochodu hybrydowego na świecie. Infiniti M Hybrid jest rzadko spotykanym modelem w Polsce. Bardziej popularne są egzemplarze znane już pod nazwą Q70 oraz mniejsza hybryda Q50.

  • Niemniej model M pojawia się w ogłoszeniach, a auto można kupić od około 70 tys. zł.
  • Ta prawie 5-metrowa limuzyna z Japonii otrzymywała bardzo bogate wyposażenie.
  • Na liście można znaleźć systemy utrzymywania pasa ruchu i zapobiegania kolizjom, asystenta martwego pola, aktywny tempomat, podgrzewane fotele czy odtwarzacz DVD.

Zobacz także: Tak prezentuje się nowy Jeep Compass

Related Post