Auto Blog-Pomóc drogowa Ubezpieczenie samochodu Ile Wydać Na Samochód W Stosunku Do Zarobków?

Ile Wydać Na Samochód W Stosunku Do Zarobków?

0 Comments

Ile Wydać Na Samochód W Stosunku Do Zarobków
Statystyczny Kowalski w rok może uzbierać na nowy samochód. Ale kosztem sporych wyrzeczeń Jeśli nie będziesz nic jadł, pił, nie kupował nowych ubrań ani nie prał starych i zamieszkasz w kartonie, już po roku będzie cię stać na najpopularniejsze nowe auto w Polsce. Zajmie ci to więc ponad dwa razy dłużej niż Niemcowi, który zarabia pensję minimalną w swoim kraju. Źródło: Materiały prasowe, fot: – W pierwszej połowie 2019 roku największym hitem sprzedaży była w Polsce, Tylko odrobinę gorzej sprzedaje się inny model czeskiego producenta – Octavia. Najtańsza Fabia kosztuje dziś 41 350 złotych. To promocyjna cena wersji z litrowym silniczkiem o mocy 60 koni mechanicznych.

Do setki rozpędza się w 16,4 sek. Bez promocji jej cena wynosi 45 350 zł – to równo o 4 tysiące więcej. O wyposażeniu najtańszej wersji można powiedzieć tylko tyle, że jakieś jest. To po prostu tanie auto. Od stycznia 2020 roku minimalne wynagrodzenie w Polsce wynosi 2600 złotych brutto. Posługiwanie się tym wskaźnikiem nie ma większego sensu, bo pensji brutto i tak nikt nie dostaje “do ręki”.

W takim przypadku na nasze konto wpływa 1877 zł miesięcznie. Ale jeśli wierzyć przedwyborczym zapewnieniom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na koniec 2020 roku pensja minimalna ma wzrosnąć aż do 3000 zł brutto (2156,72 zł netto) i ma być systematycznie podnoszona tak, że w 2023 roku osiągnie 4000 zł brutto (2853,96 zł netto).

Główny Urząd Statystyczny udostępnił najnowsze dane dotyczące tzw. średniej krajowej. Wynika z nich, że przeciętne wynagrodzenie w III kwartale 2019 roku wyniosło 4931,49 zł brutto. Informację tę potwierdziło Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Daje to 3502 zł na rękę. Gdybyśmy całą średnią pensję statystycznego Polaka odkładali na zakup najpopularniejszego samochodu (czyli Fabii), moglibyśmy ją kupić po niecałym roku pracy.

Musielibyśmy odkładać swoje zarobki na kupkę przez 11,8 miesiąca oraz uiścić wszystkie wymagane opłaty rejestracyjne i wykupić ubezpieczenie. Przydałoby się też zatankować. Obecnie najtańsze auto na polskim rynku – wedle oficjalnych cenników dystrybutorów – to,

Bez radia, elektrycznej regulacji lusterek, z 73 końmi pod maską i rozpędzająca się do setki w 14,2 sek. Kosztuje 30 900 złotych. Skoro najtańsze auto, to sprawdźmy, ile musimy na nie pracować, zarabiając pensję minimalną. Wychodzi, że 16,5 miesiąca – czyli realnie o 5 miesięcy dłużej niż statystyczny Kowalski ze średnią pensją na Fabię.

A jeśli Polak zarabiający średnią pensję, zdecydowałby się na Dacię? Mógłby ją kupić już za niecałe 9 swoich wypłat. Pod uwagę trzeba jednak wziąć kilka zmiennych. Po pierwsze – najtańsze auta z cenników prawie nie występują w rzeczywistości. Jak ktoś się uprze, to fabryka mu taki model wyprodukuje, ale trzeba będzie na niego poczekać.

  • Większość aut ma jednak jakieś wyposażenie dodatkowe.
  • Ale klient może też liczyć na oferty specjalne, rabaty i promocje u dealera.
  • Z drugiej strony podawanie średniej pensji jest z założenia obarczone sporym błędem.
  • GUS podaje bowiem zarobki w tzw.
  • Sektorze przedsiębiorstw, czyli wyłącznie w firmach zatrudniających powyżej 9 osób.

Mniejsze firmy nie wskakują w to zestawienie, podobnie jak tzw. budżetówka, w której raczej trudno o wysokie zarobki. GUS raz na dwa lata podaje za to medianę i dominantę. Te wskaźniki obejmują już wszystkich zatrudnionych. Mediana to granica: połowa Polaków zarabia mniej, a połowa więcej.

  1. Za to dominanta to po prostu najczęściej wypłacana pensja.
  2. Pod koniec roku 2019 GUS nie podał dominanty, ale określił wysokość mediany na 4094,98 zł brutto, czyli 2919,54 zł netto.
  3. Jeśli weźmiemy pod uwagę ten właśnie wskaźnik, to na Fabię musielibyśmy pracować nieco ponad 14 miesięcy, zaś na najtańszą Dacię Sandero – prawie 11 miesięcy.

Taka sama Fabia kosztuje u naszych zachodnich sąsiadów 13 390 euro, czyli ok.57 tysięcy złotych. Ale płaca minimalna w Niemczech jest również sporo wyższa – przekracza 1500 euro (ok.6300 zł). W efekcie będąc zatrudnionym na najniższej dopuszczalnej pensji, możemy sobie kupić Fabię prosto z salonu po niecałych 9 miesiącach.

Z kolei średnia płaca w Niemczech to ponad 4200 euro brutto (ok 17,8 tys. zł). Statystyczny Niemiec może więc po 4-5 miesiącach pracy iść prosto do salonu i kupić auto, na które statystyczny Polak będzie pracował kilka razy dłużej. Samochody elektryczne nie grzeszą niską ceną, ale są tanie w eksploatacji, mogą jeździć buspasami i nie emitują zanieczyszczeń.

Ile trzeba na nie pracować? Długo. W cenie poniżej 100 tysięcy złotych dostępnych jest jedynie kilka modeli, a najtańszy z nich to za 81 900 złotych. Ile trzeba na nią pracować? Jeśli zarabiamy pensję minimalną – prawie 44 miesiące, czyli 3 lata i 8 miesięcy.

  • Średnia pensja to niecałe 2 lata oszczędzania, mediana – 2 lata i 4 miesiące.
  • Jeszcze nigdy w Polsce nie sprzedało się więcej nowych aut niż używanych.
  • I to się długo nie zmieni.
  • Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że w całym 2019 roku zarejestrowano ponad 900 tys.
  • Sprowadzonych z zagranicy aut używanych – prawdopodobnie 2 razy więcej niż nowych.

Obecnie znalezienie używanego, przystępnego cenowo auta nie stanowi większego problemu. Liczba ofert potrafi przytłoczyć, niezależnie od tego, czy szukamy samochodu z niższej półki cenowej za kilka tysięcy złotych, czy pojazdu z wyższego segmentu za kilkadziesiąt tysięcy złotych i więcej.

  1. Tóre są najpopularniejsze? Według raportu AAA Auto, na rynku wtórnym najbardziej popularne są obecnie samochody marki Volkswagen, Audi, BMW, Ford, Opel i Skoda.
  2. Mediana ich wieku wyniosła 12 lat, a ceny kształtowały się od 12 tys.
  3. Zł do 29 tys.
  4. Zł, jednak oscylowały w granicach ok.17-18 tys. zł.
  5. W ciągu ostatnich 10 lat zarejestrowaliśmy prawie 5,5 miliona pojazdów z Niemiec.
You might be interested:  Jak Wyrejestrować Samochód Po Szkodzie Całkowitej?

Na kolejnych miejscach znalazły się pojazdy z Francji (1 236 131), Belgii (751 527) i Holandii (599 048). W ostatnich latach jednak coraz mniej osób kupuje auto za gotówkę i na własność – coraz większą popularnością cieszy się abonament i wynajem długoterminowy, także w przypadku aut używanych – twierdzą eksperci z porównywarki sowafinansowa.pl.

Abonament będzie dobrym rozwiązaniem w przypadku droższych aut oraz na krótsze terminy (np. do roku). Z kolei wynajem długoterminowy sprawdzi się w sytuacji, gdy chcemy jeździć droższym autem za stosunkowo niewielką opłatę – wiele osób wybiera ten wariant także ze względu na wygodę, nie trzeba bowiem martwić się o serwis, naprawy czy ubezpieczenie.

Warto jednak pamiętać, że – wedle starych dobrych wzorców zarządzania domowym budżetem – na auto nie powinniśmy wydawać więcej niż 20 proc. swoich miesięcznych zarobków. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Oceń jakość naszego artykułu: Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Czy opłaca się mieć samochód?

Samochód – czy to duży wydatek? – Jak już ustaliliśmy, sam zakup samochodu nie jest dużym wydatkiem. Nie zapominajmy jednak o tym, że na tym koszty jego utrzymania się nie kończą. Pod uwagę musimy brać również inne czynniki wpływające na to, ile rzeczywiście zakup auta będzie nas kosztować.

  • Przeanalizować musimy wydatki związane z zakupem paliwa, ubezpieczeniem, sezonową wymianą opon, naprawami, a nawet opłatami parkingowymi.
  • Samo posiadanie samochodu to jednak również zalety – przede wszystkim niezależność i większa swoboda w przemieszczaniu się.
  • To również większe bezpieczeństwo, zwłaszcza w czasie pandemii koronawirusa.

Podróżując samochodem, unikamy kontaktu z innymi.

Ile trzeba pracowac na samochód?

Nie miesiące, ale lata – Różnice zarobków na naszym kontynencie są tak duże, że można je przedstawiać w latach, a nie miesiącach. Przyjmując założenia Samaru, Islandczyk będzie mógł pozwolić sobie na nowego Volkswagena Golfa już po 6 miesiącach pracy. Wykres przedstawiający po ilu miesiącach pracy Europejczycy mogą kupić statystycznego nowego Golfa Polacy muszą odkładać na nowego Golfa niemal każdą pensję w przeciągu 2,5 roku (29 miesięcy). Bułgarzy z kolei załapią się prawdopodobnie dopiero na model poliftingowy (o ile ten w międzyczasie nie podrożeje), bo na samochód o tej wartości muszą pracować przez ponad 4 lata (49,7 miesiąca)! Statystyczny Europejczyk na nowego Golfa może pozwolić sobie już po niecałym roku.

Dane na podstawie których przygotowano tę symulację bazują na wynagrodzeniach netto dla singla bez dzieci. Oczywiście symulacja ta jest daleka od rzeczywistości, bo producenci aut przygotowują osobne cenniki dla każdego z państw, a mało kto znajduje się w tak komfortowym położeniu, żeby odkładać na jakiś cel całą miesięczną pensję.

Mimo to takie porównanie daje przybliżony obraz tego, jak obecnie różnią się zarobki w Unii Europejskiej i dlaczego w wielu państwach kwitnie import samochodów używanych, który wkrótce może być nieopłacalny w Polsce, Krzysztof Grabek Źródło : IBRM Samar Wejdź na FORUM! ❯ Linki artykułu Kopiuj link: Skopiowano do schowka Wklej link na stronę: Skopiowano do schowka

Ile kosztuje miesięczne utrzymanie samochodu?

Ile kosztuje utrzymanie samochodu? Szybkie podsumowanie – Jak widać, oszacowanie, ile kosztuje utrzymanie samochodu, jest bardzo trudne i zależne od wielu, nie zawsze możliwych do przewidzenia, czynników, Na pewno trzeba będzie się liczyć z pewnymi stałymi wydatkami.

Koszt OC możemy przyjąć na poziomie 1000 zł, obowiązkowy przegląd będzie kosztował portfel dodatkowe 99 zł. Jeżeli dodamy do tego średnią kwotę 300 zł miesięcznie przeznaczaną na paliwo, okaże się, że zupełnie podstawowe koszty utrzymania samochodu wyniosą 4699 zł rocznie. Nie wliczyliśmy w nie jednak wielu czynników, więc wartość ta będzie zdecydowanie wyższa.

Przykładowo: dodatkowy przegląd w autoryzowanym serwisie to kolejny 1000 zł, na myjnię i najważniejsze płyny wydamy w skali roku 250 zł, a ubezpieczenie AC podwoi koszt OC. Otrzymujemy w takim przypadku kwotę 6949 zł. Ostateczny wydatek zależeć będzie jednak od indywidualnych potrzeb i konkretnego samochodu.

Jak oszczędzać na samochodzie?

2. Osczędna jazda autem – ile można zyskać ? – Jest na to bardzo wiele sposobów i pewnie wiele z nich znamy – ale ich nie stosujemy. Unikaj agresywnej jazdy, Usuń ciężkie przedmioty z bagażnika. Demontuj bagażnik dachowy, jeśli go nie używasz. I przede wszystkim – zadbaj o dobre ciśnienie opon, bo właśnie ten element bardzo wpływa na zużycie paliwa.

Jak uzbierac na nowe auto?

Kredyt – Przede wszystkim trzeba konkretnie wiedzieć jak dużą sumę, będzie się chciało wydać na nowy wóz. Niezależnie od tego, czy będzie to nowy, salonowy samochód, czy też kupiony z drugiej ręki, określony budżet to podstawa. Możliwe są niewielki odchyły, ale w niewielkich granicach.

Czy 200 tys przebiegu to dużo?

200 tys. km to mityczny przebieg. Potem drugie życie auta lub śmierć Zakup samochodu z przebiegiem powyżej 200 tys. km jest trudną do pokonania barierą psychologiczną, dlatego od lat handlarze kręcą przebiegi tak, aby chociaż tej dwójki z przodu nie było. Czy faktycznie auta z takim przebiegiem można uznać za zużyte? Samochodem do 100 tys. km jeździ się jak nowym, W znakomitej większości pracuje na fabrycznych częściach i do takiego przebiegu rzadko wymienia się nawet elementy, Jeśli już, to są to drobiazgi, jak tuleje i łączniki stabilizatorów czy też tuleje i sworznie wahaczy przednich. Zwykle w silnikach z są już znaczne zanieczyszczenia nagarem, a pierwsze objawy zabrudzenia może wykazywać czy przepustnica. W mniej dopracowanych mechanizmach rozrządu ze też można spodziewać się pierwszych problemów. Okres pomiędzy 100-200 tys. km można uznać za optymalny na zakup, bo auto ma już za sobą największe spadki wartości, ale jest jeszcze w dobrej kondycji.

  1. Warto jednak mieć na uwadze, że to też okres przyspieszonego zużywania się kolejnych eksploatacyjnych części fabrycznych, które nierzadko wymienia się na zamienniki.
  2. Zatem po zakupie trzeba się liczyć z pewnymi wydatkami.
  3. Wbrew pozorom jest to nic innego jak rozszerzony pakiet startowy, kosztujący ponad tysiąc zł, ale z reguły nie więcej niż 2-3 tys.
You might be interested:  Jak Wrzucić W Koszty Samochód Osobowy?

zł. Do ok.200 tys. km samochód nadal pozostaje w najważniejszych obszarach w pełni sprawny i nie da się o nim powiedzieć, że jest zużyty. Po przejechaniu około 200 tys. km, a w autach zadbanych czy eksploatowanych na dłuższych dystansach – ok.250 tys. km, pojawiają się pierwsze symptomy zużycia dużych, ważnych mechanizmów, a także mniejszych części, które nie przenoszą dużych obciążeń (np. W dieslach może również dojść do zużycia pomp paliwa (również pompy ) czy uszkodzenia klap w układzie dolotowym, które sterują zawirowaniami powietrza. Wtryskiwacze wytrzymują zwykle 200-250 tys. km, jeśli podają paliwo bezpośrednio do cylindra, choć jest od tego trochę wyjątków w obie strony.

  • Po takim przebiegu można się też spodziewać zużycia lub usterek osprzętu, jak np.
  • Alternator, rozrusznik czy kompresor klimatyzacji.
  • Delikatniejsze i zaniedbane (brak wymiany oleju) skrzynie automatyczne zaczynają pracować inaczej niż nowe.
  • Nierzadko pomaga wymiana oleju (albo dwie w krótkim czasie), jednak w przypadku wielu konstrukcji (np.

dwusprzęgłowych) może być za późno, a skrzynia musi zostać naprawiona. Niestety wcale nie lepiej jest z przekładniami manualnymi, które mogą już mieć zużyte łożyska lub problemy z precyzyjną pracą mechanizmu. Niemal każda naprawa w wyżej opisanym zakresie to już spore wydatki, stąd też ta psychologiczna bariera, duży spadek cen aut i niechęć do samochodów z przebiegiem ponad 200 tys. km. Szczególnie dotyczy to diesli, w których czego by nie ruszać, rachunek zawsze wyjdzie czterocyfrowy,

Jeśli samochód dojedzie do takiego przebiegu i jest w dobrej kondycji, to paradoksalnie może być sprawniejszy mechanicznie, niż auto z przebiegiem 200-250 tys. km. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak były naprawiane kolejne mechanizmy, ale też od ogólnej ich trwałości. Są samochody, które z przebiegiem 300 tys.

km są nadal w niezłej kondycji. Zasada jest prosta – im więcej zrobili poprzedni właściciele, tym mniej zrobisz ty. Samochody, które na łamach Autokultu opisuję jako trwałe, mogą właśnie przy takim przebiegu wykazywać te symptomy, które mniej trwałe auta wykazują przy ok.200 tys. Przykładowo (ale i teoretycznie) starsze samochody niemieckie czy auta japońskie przy 200 tys. km mogą być w lepszej kondycji mechanicznej niż francuskie czy włoskie. Jednak przy 300 tys. km francuskie i włoskie są po większych naprawach, a stereotypowo trwałe niemieckie i japońskie w najgorszym stanie.

To dlatego zawsze staram się podkreślać, że jest ogromna różnica pomiędzy trwałością a awaryjnością i przy zakupie auta używanego rozróżnianie tych pojęć jest bardzo istotne, Trwałość mechanizmu oznacza przebieg lub czas, po którym trzeba go wymienić na nowy lub zregenerować, a awarie wystarczy naprawić.

Zazwyczaj są to, które charakteryzują się wyższą trwałością niż standardowe. Podobnie jak tzw. nivomaty, regulujące poziom auta. W zawieszeniu mogą to być również piasty kół, przekładnia kierownicza, tylna belka zawieszenia czy wahacze tylne. W układzie napędowym elementy przeniesienia napędu (dyferencjał, wały, skrzynka rozdzielcza, sprzęgło wielopłytkowe).

W autach benzynowych koło dwumasowe i turbosprężarka. Taki przebieg to kluczowy moment dla życia samochodu. Jeśli do 300 tys. km wiele mechanizmów było już powymienianych lub zregenerowanych, to bez problemu wytrzyma kolejne 100 tys. Jeśli nie, to już od użytkownika zależy, czy będzie utrzymywał auto w dobrej kondycji, wymieniając to, co się zużyje, czy też auto powoli zacznie “umierać”, zmierzając bardziej w kierunku złomowiska, niż kolejnego symbolicznego przebiegu 500 tys.

km. Jest jeszcze coś, o czym należy wiedzieć, a niewielu o tym pamięta – sztywność nadwozia. Wiele aut z przebiegiem 300-400 tys. km traci tę sztywność i nawet wymiana wszystkich elementów zawieszenia na nowe nie przywróci właściwości jezdnych, jak z lat jego młodości.

Wspomnę jeszcze, że auta zużywają się niezależnie od przebiegu, za to w funkcji czasu. Mowa głównie o korozji, która często nie wybiera czy auto jedzie czy też nie. Garażowany samochód z przebiegiem 300 tys. km może mieć mniej korozji, niż stojący od nowości pod chmurką z przebiegiem 100 tys. km. : 200 tys.

km to mityczny przebieg. Potem drugie życie auta lub śmierć

Czy 150 tys przebiegu to dużo?

Wysoki przebieg. Zmora kupujących używany samochód Polscy kierowcy panicznie boją się samochodów z wysokimi przebiegami. Wielu z listy zakupowej skreśla auta, które przejechały ponad 200 tysięcy kilometrów. Czy ma to sens? Na polskim rynku wtórnym królują samochody z przebiegami ok.150-190 tysięcy kilometrów.

  • Liczniki podają taki przebieg zarówno w autach kilkuletnich, jak i pojazdach sprzed dekady lub starszych.
  • Większej roli nie odgrywa rodzaj jednostki napędowej czy rozmiar samochodu.
  • Przebiegi przekraczające 250 tysięcy kilometrów są rzadziej spotykane, a „trójka” na początku to ewenement.
  • Już „dwójka” w pierwszym polu drogomierza jest niemalże wyrokiem.
You might be interested:  Ile Się Czeka Na Potwierdzenie Zapłaty Akcyzy Za Samochód?

Sprawia, że samochód staje się niezwykle trudny do sprzedania. Potencjalni nabywcy grymaszą i domagają się znacznego obniżenia ceny. Jeżeli właściciel jest zadowolony z auta, prędzej zrezygnuje z próby pozbycia się go, niż zdecyduje się na sprzedaż za relatywnie niewielkie pieniądze.

  1. Ewentualnie zirytowany serią nieudanych pertraktacji usunie największą „wadę” auta – kombinację cyfr na liczniku.
  2. Obawy przed wysokimi przebiegami nie wzięły się znikąd.
  3. Przez lata obcowaliśmy z samochodami produkowanymi za żelazną kurtyną.
  4. Dla wielu z nich, w szczególności dwusuwów, wysokie przebiegi faktycznie były mordercze.

Nim samochód dokonał żywota na złomowisku, zwykle przechodził kapitalny remont jednostki napędowej. Auta wytwarzane na zachodzie Europy były dużo trwalsze. Pod ich maskami pracowały niewysilone motory, które umożliwiały pokonanie bez poważniejszych awarii pół miliona kilometrów i więcej.

  • Rozmowy na temat typowych przebiegów mijają się z celem.
  • Intensywność użytkowania pojazdów jest niezwykle zróżnicowana.
  • Z przeprowadzonych przez Eurotax analiz polskiego rynku wynika, że auta pokonują średnio ok.10-26 tys.
  • Km rocznie, przy czym wynik zależy od pojemności silnika.
  • Próbę usystematyzowania wiedzy o przebiegach podjęło też niemieckie TUV.

Z opracowań wynika, że im większy samochód, tym wyższe roczne przebiegi. Po zgrubnym przeliczeniu danych otrzymujemy 7-10 tys. km rocznie w segmencie A, 10-15 w segmencie B, 15-25 dla kompaktów oraz 20-30 w segmencie D. Większe limuzyny, vany i duże SUV-y zwykle pokonują 20-40 tys.

km rocznie. A teraz konkretne przykłady. W pierwszych 2-3 latach eksploatacji Audi A6, BMW serii 5, Mercedesy klasy E, Volvo V70 czy Volkswageny Passaty przejeżdżają średnio 70-87 tys. km. Po 10-11 latach średnie dla tych modeli sięgają już 170 tys. km. Pamiętajmy, że mowa o opracowaniach statystycznych. Na średnią dla każdego modelu pracują zarówno auta, które pokonują po kilka tysięcy kilometrów rocznie, jak i takie, które w ciągu roku przejeżdżają po kilkadziesiąt tysięcy kilometrów.

Ograniczona podaż aut z wysokimi przebiegami na polskim rynku nie oznacza, że zostały one zutylizowane na złomowiskach. Wymagania rynku oraz wiara kierowców we wskazania drogomierzy skłaniają nieuczciwych sprzedających do znacznego “korygowania” przebiegów.

  1. Ewenementem nie jest nawet „skręcanie” 500 tys. km.
  2. Do poziomu 200-250 tys. km.
  3. Przebiegi opłaca się fałszować.
  4. Niski nie tylko ułatwia sprzedaż samochodu, ale również zwiększa jego wartość.
  5. Przynajmniej o kilka tysięcy złotych.
  6. Orygowanie” przebiegów nakręca spiralę absurdu.
  7. Często okazuje się, że samochód, którego licznikowy przebieg wynosi tylko 150-200 tysięcy kilometrów, wymaga wielu napraw.

W takiej sytuacji mało kto zadaje sobie pytanie o rzeczywisty przebieg pojazdu, ciesząc się z rezygnacji z zakupu innego, równie dobrze wyglądającego egzemplarza z większym przebiegiem. W końcu tam wydatki byłyby o wiele wyższe. Gros samochodów przybywa do Polski zza zachodniej granicy.

Za Odrą wysokie przebiegi nikogo nie dziwią. Nie wierzycie? Polecamy lekturę ofert sprzedaży jednego z najpopularniejszych modeli na polskim rynku wtórnym, czyli Passata B5. Weźmy pod lupę 10-latki. Przebiegi na poziomie 250-350 tysięcy kilometrów nie będą rzeczą szczególną. Legitymuje się nimi ok.12% Passatów z lat 2002-2004.

W Polsce udział takich aut topnieje do ok.8%. Niby niewielka różnica, jednak biorąc pod uwagę nasze upodobanie do tanich samochodów oraz porównywalne ceny aut w Polsce i w Niemczech (a na imporcie ktoś musiał jeszcze zarobić.), wnioski nasuwają się same.

Inny przykład. Passaty w charakterystycznym kremowym kolorze, który wskazuje na eksploatację w roli taksówki. Za Odrą 340-600 tysięcy kilometrów na liczniku, w Polsce bez trudu znajdziemy taki samochód z przebiegiem 250 tys. km. Czy istnieje graniczny przebieg, którego przekroczenie oznacza poważne wydatki? Niestety nie.

Większość pojazdów bez najmniejszego trudu znosi pierwsze 100-150 tysięcy kilometrów. Po takim „przelocie” silniki, jeżeli są pozbawione wad konstrukcyjnych, nie noszą większych oznak zużycia, a moce i momenty obrotowe nie odbiegają znacząco od parametrów fabrycznie nowych motorów.

Zwykle dobrze trzymają się też zawieszenia, układy kierownicze i skrzynie biegów. Fali poważniejszych niedomagań można spodziewać się w okolicach 200 tysięcy kilometrów, chociaż nie jest to regułą. Na pewno trzeba przygotować się na wymianę sprzęgła, dwumasowego koła zamachowego, filtra cząstek stałych, przegubów, elementów zawieszenia, a być może także regenerację przekładni kierowniczej i turbosprężarki.

W niektórych modelach zaczyna rosnąć zużycie oleju. Silniki mogą generować mniejsze moce i momenty obrotowe, jednak zwykle ubytki nie są odczuwalne – wychodzą na jaw na hamowni. Kondycji samochodu nie sposób określić wyłącznie na podstawie przebiegu. Kluczowym czynnikiem jest sposób eksploatacji pojazdu oraz świadomość techniczna jego właściciela.

Jeżeli nie oszczędzał na serwisowaniu auta, pamiętał o konieczności wymiany i regularnej kontroli stanu oleju, nie nadwerężał zimnego silnika, a brutalnym przepinaniem biegów nie zniszczył synchronizatorów skrzyni, to kondycja danego egzemplarza powinna być dobra nawet przy bardzo wysokich przebiegach.

Mało tego, samochód pokonujący przede wszystkim duże odległości autostradami, może okazać się znacznie mniej zużyty od auta, które jeździło wyłącznie na krótkich dystansach w mieście – podczas takiej eksploatacji w silniku dochodzi do wielu niekorzystnych zjawisk.

Wysokie roczne przebiegi zwykle skłaniają właścicieli do ponadprzeciętnej dbałości o pojazdy. W końcu przeciwwagą dla drobnych oszczędności jest awaria na trasie i multum problemów z nią związanych. Szukając używanego samochodu nie warto omijać szerokim łukiem egzemplarzy z wysokimi przebiegami. Znacznie ważniejszy jest faktyczny stan techniczny pojazdu.

Wartości podawane przez liczniki kilometrów często są fikcją, wykreowaną przez potrzeby rynku. Przypominamy, że zmiana wskazań elektronicznych drogomierzy najpopularniejszych modeli na rynku wtórnym trwa kilka minut i kosztuje 100-300 zł. fot. Newspress : Wysoki przebieg.

Related Post